Mały wielki wąż – gniewosz plamisty

W kwietniu, kiedy jest już całkiem ciepło, gniewosze budzą się ze snu zimowego i wkrótce hormony uderzają im do głowy. Miesiącem szczególnie namiętnym jest maj, choć niektórym osobnikom jeszcze w czerwcu amory chodzą po głowie. W cieplejszych rejonach Europy, wężowy sezon na miłość może mieć miejsce nawet dwa razy w roku, za to w zimniejszych zaledwie raz na dwa lata, przynajmniej dla pań, dla których konsekwencje schadzek są bardziej wyczerpujące. W tym czasie panowie stają się bardzo ruchliwi (nic dziwnego, w końcu ruszyli na podryw) i agresywni. Kiedy spotkają innego, napakowanego testosteronem samca, dochodzi do bójki, podczas której chłopaki wzajemnie się kąsają. Samo uwodzenie partnerki nie należy do najbardziej romantycznych, macho łapie ją zębami za szyję, co wygląda jakby na nią polował. Następnie sycząc, intensywnie i długo ociera się o wybrankę. W czasie samego zbliżenia węże splatają się tylną częścią ciała.

Konsekwencją owych czułości jest oczywiście ciąża i poród. Tak, dobrze przeczytaliście, poród – gniewosze należą do gadów żyworodnych, co oznacza, że samica nie składa jaj, tylko rodzi młode. Zwykle młodych jest od czterech do 15, ale małe pierworódki czasem wydają na świat tylko dwójkę potomków, a wspomniana wyżej rekordzistka powiła aż 19 młodych. Młode przychodzą na świat między końcem sierpnia a początkiem października i w chwili porodu mierzą 15-18 cm. Ta długość w połączeniu z „grubością” sprawia, że wyglądają jak wijące się ołówki. Po porodzie rola matki się kończy, od tej chwili maluchy są zdane wyłącznie na siebie.


Całość na stronie Nauki dla Przyrody (https://naukadlaprzyrody.pl/2018/08/13/maly-wielki-waz-gniewosz-plamisty/).